Zakynthos cz.2 - wycieczka MIX południe


Niektórzy turyści, po odbyciu dwóch najważniejszych wycieczek po wyspie z biurem Zante Magic Tours, twierdzi, że MIX Południe to troszkę gorsza wersja niż Północna. Hmmm...
Moim zdaniem warto i tą opcję rozważyć. Jedynie, co bym zmieniła na trasie MIX Południe to "rejs na żółwie". Zastąpiłabym go na przykład na inne krajobrazowo-plażowo-degustacyjne atrakcje ;)

Ale zacznijmy od samego początku.


W dniu wycieczki, od samego rana, niebo było mocno zachmurzone, a po chwili zaczął nawet padać lekki deszczyk. Pomimo tego, nasz jednodniowy plan zwiedzania południowej części wyspy rozpoczął się. Zaczęliśmy od wzgórza Strani, by w miejscowości Bohali móc podziwiać troszkę jeszcze "osowiałą", ale jednak śliczną, panoramę Zakynthosu, która rozciąga się aż po pasmo górskie Skopos oraz malowniczy półwysep Vassilikos.


Na szczęście słońce szybko przegoniło ciemne chmury, a my mogliśmy kontunuować nasze kolejne punkty programu. Udaliśmy się więc zatem do stolicy Zakynthos. Tam, a dokładnie na placu Dionizosa Solomosa - poety i autora greckiego hymnu narodowego -  nasza przewodniczka Basia opowiedziała nam historię wyspy oraz wspomniała o jej najważniejszych postaciach i wydarzeniach, jakie miały tutaj miejsce.


Po krótkiej przerwie na kawkę w centrum stolicy, wśród staroświeckich, ale za to jak urokliwych uliczkach, grzecznie pomaszerowaliśmy do południowej części portu, gdzie wznosi się monumentalny Kościół Agios Dionizosa. Został on zbudowany w 1925 i jest to jeden z dwóch kościołów, które przetrwały największe trzęsienie ziemi na wyspie w 1953 roku.


Wewnątrz Kościoła, w srebrnej trumnie, spoczywa ciało św. Dionizosa. Mieliśmy to szczęście, iż grób został otworzony dla wiernych, a my mogliśmy się przekonać, że mimo tak ogromnie długiego upływu czasu, ciało jest w znakomitym stanie.


Kolejnym bardzo ważnym miejscem naszej wycieczki było odwiedzenie Narodowego Parku Morskiego. W tej okolicy rzucilismy okiem na plażę Gerakas. Jest to jedna z najbardziej popularnych plaż, bowiem upodobały ją sobie żółwie Caretta Carreta. Plaża strzeżona jest przez wolontariuszy. Opiekują się oni jajami złożonymi przez ten zagrożony wyginięciem gatunek zwierząt.


Na terenie Narodowego Parku odwiedziliśmy szpital dla żółwi i przy okazji, poprzez zakup pamiątek lub darowiznę, wspomogliśmy finansowo ośrodek. 


Jeśli chodzi o statystyki narodzin żółwi Carretta Caretta na Zante, są one przerażające. A wygląda to mniej więcej tak: w 2016 roku zostało złożonych jaj w 1749 gniazdach, zaś wykluło się 1207 żółwi. Zaś w roku 2017 powstało tylko 628 gniazd, natomiast pojawiło się na świecie  zaledwie 54 osobniki. To najgorsze dane od wielu wielu lat. Turystyka i głośne wakacyjne zabawy i wybryki co niektórych, doprowadzą w końcu do całkowitego wyginiecia tych objętych ochroną zwierząt. Szkoda :(


Atrakcją miał być rejs na żółwie z portu Agios Sostis. Dla mnie jednak nie był. Drugi raz nie powtórzyłabym tego. Przykro mi stwierdzić, ale podczas rejsu w ogóle nieprzestrzegano zasad, jakie powinny obowiązywać na tego rodzaju wycieczce. Po pierwsze: silniki łodzi, po dotarciu do wyznaczonego miejsca, były cały czas włączone - a nie powinny, gdyż żółw mógłby zahaczyć się o silnik i zginąć. Dwa: puszczono bardzo głośno muzykę, a takie żółwie wolą ciszę i spokój. Trzy: rzucanie jedzenia jest niedozwolone!!!  Niektórzy jednak o tym albo zapomnieli albo nie wiedzieli.


W Agios Sostis znajduje się też malownicza wysepka Cameo, na którą prowadzi wiszący most. Wstęp jest płatny kilka euro i można tam skorzystać z plaży i baru.


Przecudowne dzieło natury mogliśmy natomiast zobaczyć w Exo Chora. A było nim najstarsze drzewo oliwne mające 2500 lat. Zaś finalne zakończenie wycieczki, czyli najlepsze krajobrazy południowej części Zakynthosu, to było to, na co warto było czekać ;)


Jako pierwsze zaserwowano nam Porto Limnionas. Przepiękny widok błękitno-zielonych wód i chwila relaksu w otoczeniu poszarpanych skał było czymś w rodzaju terapii po nieudanym rejsie.
Ci, którzy uwielbiają skoki do wody, nie będą się tutaj nudzić.


Jako drugi i ostatni punkt wycieczki zaprezentowano Nam Kambi. To najwyższy klifowy szczyt wyspy. Wielu twierdzi, że oprócz tego wspaniałego widoku za dnia, można tu podziwiać najwspanialsze zachody słońca. Niestety klif ten ma również swoją ciemną historię. Albowiem w tym miejscu zginęło wielu Zakynthyjczyków w bratobójczych walkach podczas wojny domowej w Grecji po II wojnie światowej.

I tak oto przedstawiłam wam mniej więcej program wycieczki MIX Południe z moimi małymi uwagami.

I jak skusicie się? ;)

Cdn.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KAMENA VOURLA I GRECKIE SESZELE, CZYLI LICHADONISIA

Wiszące klasztory na Meteorach

Muzeum Biżuterii w Atenach

Bajkowa wyspa Spetses, i kim była Bouboulina?

Jedyny taki park w Atenach – «Andonis Tritsis» Metropolitan Park