Wiszące klasztory na Meteorach


Sezon turystyczny zbliża się wielkimi krokami. Ponadto w Grecji robi się coraz cieplej i pogoda sprzyja wszelkim wycieczkom krajoznawczym np. do Kalavrity, Nafplio, Salonik czy Meteor. 
Poniższy wpis pragnę poświęcić Meteorom, gdyż okres wiosenny i/lub jesienny jest najlepszym czasem, aby odwiedzić to niezwykle czarujące miejsce.


Moja mama twierdzi, że dwa 
podstawowe i żelazne punkty rodzaju: "must see w Grecji" to Akropol w Atenach i... ...Meteory!!! Meteory udało jej się zaliczyć dopiero podczas jej trzeciego pobytu w Elladzie (do trzech razy sztuka) a mi dopiero po 10 latach mieszkania tutaj.


Nasza dwudniowa wycieczka w tamte strony miała miejsce 25-26 czerwca 2017 i była starannie zaplanowana. Cieszyłyśmy się już na samą myśl, że w końcu uda Nam się zobaczyć "wiszące klasztory" na wznoszących się górach w pobliżu małego i uroczego miasteczka Kalambaki.
Bilety do Kalambak, na jedyny bezpośredni pociąg jadący z Aten koło 8:25, zakupione zostały przez Internet z dużym wyprzedzeniem. I opłaciło się, gdyż cena okazała się być bardzo przystępna (sprawdź aktualne ceny i rozkład tutaj:https://tickets.trainose.gr/dromologia/ )
Niestety podróż trwająca ponad 5 godzin plus godzina opóźnienia dała nam się we znaki.

W Kalambakach zatrzymałyśmy się w rodzinnym hotelu prowadzonym przez przemiłą Greczynkę mówiącą po polsku (link: Pineas Rooms )
Po zaklimatyzowaniu się w pokoju hotelowym, skorzystaniu z jego otwartego basenu - co było ogromnym plusem, a dla nas ogromnym wybawieniem w ponad 40st. upale - późnym popołudniem wyruszyłyśmy zwiedzać miasteczko.


Następnego dnia, skoro świt, po obfitym śniadaniu w stylu szwedzkiego stołu, ruszyłysmy na zdobywanie gór z jego atrakcjami. Naszą opcją było skorzystanie z usług taksówki, która w granicach 10-15 euro zawiozła Nas do największego klasztoru, umieszczczonego najwyżej (w upały nie polecam iść do klasztorów na nogach). Potem już schodząc o własnych siłach, po drodze, odwiedziłyśmy dwa kolejne - Warłama i Św. Barbary.


Po zaliczeniu trzech z sześciu klasztorów, zawitałyśmy jeszcze na obiad do tradycyjnej rodzinnej restauracji Meteora (polecam i podaje link:
Meteora Restaurant), na kawkę oraz deser, i kolo 17, również bezpośrednio, powróciłysmy pociągiem do Aten. I niestety podróż nasza ponownie trwała ponad 5 godzin plus dodatkowo 2 godziny opóźnienia!!!

Pomimo, że sama podróż była strasznie męcząca, to nie żałujemy tej wycieczki na własną rękę. To, co się przeżyło i zobaczyło nie da się opisać. Jedne z cudowniejszych miejsc na ziemii, jakie udało Nam się zobaczyć ;)
Gorąco polecam !!!

Kopalnia wiedzy, czyli więcej teoretycznych i praktycznych informacji, a także ciekawostek o Meteorach znajdziecie m.in. na stronie:
Podróże po Europie - greckie Meteory





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KAMENA VOURLA I GRECKIE SESZELE, CZYLI LICHADONISIA

Muzeum Biżuterii w Atenach

Bajkowa wyspa Spetses, i kim była Bouboulina?

Jedyny taki park w Atenach – «Andonis Tritsis» Metropolitan Park